Prokurator pierwszego kontaktu

27Lu07

Zadzwonił dzwonek. Otworzyłem. W drzwiach stał młody, elegancko ubrany mężczyzna. Szybko wetknął nogę w drzwi, tak abym nie mógł zamknąć.
– Ki diabeł? – pomyślałem – akwizytor? komornik?

– Dzień dobry, mogę wejść? – spytał grzecznie i podał wizytówkę – jestem pańskim prokuratorem pierwszego kontaktu.
– Nie rozumiem – zgłupiałem doszczętnie
– Zostałem wyznaczony na pańskiego prokuratora pierwszego kontaktu – uśmiechnął się grzecznie – Nie słyszał pan o ustawie, której inicjatorem był Jego ekscelencja Pan Minister Ziobro?
– A tak, proszę, proszę – coś telepało mi po głowie – herbatki?

Usiadł, otworzył zgrabną, skórzaną teczkę. Zaszeleściły papiery.

– Mam tu parę formularzy, które musi pan wypełnić. To nie potrwa długo. Zacznijmy od tego, zielonego – siorbnął herbatki – Proszę wpisać wszystkie dane osobowe, pańskie oraz rodziny. Psa pan ma? Świadectwo szczepień jest? Tu proszę wpisać..

Niczym pilot na statku wchodzącym do portu, był moim przewodnikiem przez zawiłości zielonego formularza.

– Teraz wypełnimy żółty. Proszę wpisać o co chce pan być oskarżony
– Oskarżony?
– Tak, proszę się nie dziwić. Każdy dorosły obywatel w tym kraju musi zostać oskarżony, choć raz w roku. Bardzo proszę ułatwić nam zadanie. Po co mamy szukać na pana paragrafów? To tylko koszta a my przecież budujemy tanie solidarne państwo, prawda? Pomogę panu

Nie wypadało protestować. Wpisałem parę przewinień, które mi uprzejmie podyktował z małej podręcznej książeczki. Wedle taryfikatora jaki był dołączony, wynikało, że spędzę w areszcie jakieś 920 dni a potem grożą mi dwa lata w obozie pracy.

– Na deser pomarańczowy, rodzaj kary śmierci – jego twarz rozjarzył szczery uśmiech
– Śmierci? – nerwowo przełknąłem ślinę
– No tak! A jak okaże się, że zdradza pan ojczyznę, szkaluje prawomocne władze lub jest, nie daj Boże, agentem obcego wywiadu to kara musi być. Proszę, mam tu katalog. Jeżeli wolno mi to polecam gilotynę. Nic pan nie poczuje. Stryczek albo prąd są mniej humanitarne. Wybór należy do pana.



12 Responses to “Prokurator pierwszego kontaktu”

  1. 1 J.S.

    Wybór należy do Ciebie ! Głosuj na PiS ,a atrakcji nie zabraknie.A najlepiej przepisz majątek na Ojca Derektora i spal się,aby nie było kosztów pogrzebu.

  2. 2 koloratura1

    Właściwie, to: Niech żyje PiS!
    Bo czyż bez nich mielibyśmy szansę na „Kabaret Fraglesi”? Z czego byśmy pękali ze śmiechu? A przecież – śmiech to zdrowie!

    Ale czy taki – przez łzy, również?

  3. Parafrazując: wszyscy jesteśmy… stańczykami

  4. 4 azraelk

    Oj tak, dawno nie było mi tak śmieszno… tylko dlaczego ręce mi się nerwowo telepią…

  5. 5 piotr

    Proponuję przez kilka dni przyjmować wiadomości z tego kraju (już nie używam „naszego kraju”, zostały mi ok. 3 m-ce do wyjazdu) najpierw w wersji fraglesowej, potem w wersji oficjalnej. Bardzo ciekawe doświadczenie. Oczywiście Tobie, Fragles, tego polecić nie mogę;)

  6. Ten blog jest jak wino, im starsze tym lepsze 😉

  7. 7 piotr

    uciekać! uciekać! tylko dokąd??

  8. 8 piotr

    Fragles, soory, ale porzucam Twój blog dla http://www.pis.org.pl. Tam jest dużo zabawniej, oto próbka:

    Polska zmierza w dobrą stronę – Uchwała nr 1/3/01/2007 Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości z dnia 27.01.2007 r.
    Polityka podjęta przez Prawo i Sprawiedliwość po wygranych wyborach parlamentarnych, kontynuowana przez rząd koalicyjny premiera Jarosława Kaczyńskiego, zmieniła kierunek rozwoju Polski.
    Dzięki powołaniu koalicji skutecznie realizujemy dziś nasz program i zasadnicze cele: solidarność społeczną, ład moralny, modernizację kraju.
    Jesteśmy świadomi osiągnięć, ale również zadań, które ciągle stoją przed nami itd itd

  9. 9 koloratura1

    Nie róbtego, Piotrze!
    Aż taka dawka śmiechu jak na http://www.pis.org.pl mogłaby Cię nawet zabić.

  10. 10 100krotka

    Interesujące ujęcie tematu…
    Podziwiam, gratuluję, czekam na więcej…


  1. 1 Co tam w trawie piszczy… « World Hydepark
  2. 2 Lustracja dziennikarzy « Fraglesowe widzenie świata

Dodaj komentarz