Archive for Październik, 2007

Halloween 2007

31Paźdź07

Ostatnia noc październikowa. Pałac Namiestnikowski, zimny, ponury i ciemny. Głowa państwa, zdradzona przez naród, rzuca się w łożu.


Zastęp mrocznych Wojowników Ninja w komplecie. W ciemnościach lśnią młode, ufne twarze wpatrzone w druha drużynowego. – Czołem drużyna! – wyrzuca z siebie dowódca – Czołem druhu drużynowy! – odpowiada mu gromkie echo odbijające się od ścian harcówki


Pożegnanie z bronią

25Paźdź07

Korzystając z okazji, iż Fraglesi ma dzisiaj mnóstwo hackerskiej pracy, pragnę skreślić do was parę pożegnalnych słów. Spokojnie, spokojnie, odchodzę ja, jego osobisty oficer prowadzący, on zostaje.


OBWIESZCZENIE

24Paźdź07

UWAGA! UWAGA! UWAGA! UWAGA! UWAGA! UWAGA! Założyłem specjalną stronę do dyskusji pomiędzy Moon5 i chętnymi. Odnośnik znajduje się po prawej stronie. Sorki ale wszelkie dyskusje nie związane merytorycznie z danym wpisem będę usuwał. Dziękuje za uwagę.


W drzwiach stał mój osobisty prokurator pierwszego kontaktu. – Zaraz zaraz, a co on tu robi? – pomyślałem – przecież gnojki przegrały wybory!


– Ave Claudius Andrius Lepperius! – Ave, mój druhu Stanislavusie Lysviusie, Oj biada nam, biada! – Biada! Imperator Jaroslavus Minikrus w loch strącony – Kobiety nas zgubiły Stanislavusie!


Podziemna kwatera organizacji Potwory i Spółka. Zgromadzili się prawie wszyscy. Dziwnym trafem brak pucołowatego Michałka i pyzatego Adasia.


Dostałem właśnie sms’a: Za chwilę orędzie Premiera, Zacznie się od słów: dzisiaj ukonstytuowała sie Rada Ocalenia IV RP. W wyniku zmanipulowania wyników wyborów przez system przygotowany przez Prokom doszło do zagrożenia prawa i sprawiedliwości. CBA przeliczy głosy raz jeszcze. Rada Ocalenia IV RP przejęła władzę.


Za kilka godzin godzin nastanie cisza. Ucichnie cały ten wrzask. Ustanie obrzucanie się gównem. W niedzielę wieczór albo ktoś szeroko otworzy okno i wpuści świeże powietrze albo zapadniemy się na kolejne lata w jeszcze mroczniejszą noc.


Do salki w szpitalu na peryferiach, wchodzi szeregowy Czesław Kowalski. Targa wielki bukiet herbacianych róż, a za pazuchą ukrył flaszkę i sztangę szlugów.


Dostałem właśnie esemesa: Założenie butów – 30 sekund Spacer do lokalu wyborczego – 300 sekund Oddanie głosu – 120 sekund Zobaczyć minę Kaczora po wyborach – BEZCENNE ! Podaj dalej!


Był ciepły, jesienny dzień. Prawdziwa złota polska jesień. Stali nad brzegiem rzeki. Odbite słońce rzucało na jej twarz refleksy, pieściło włosy. Jest taka piękna – pomyślał. – Mario, błagam cię! Nie rób mi tego! – spojrzała mu błagalnie w oczy.


Malutki pistolecik

16Paźdź07

Rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłem. W progu stał ponury gość, ubrany w czarną kurtkę oraz korpulentna blond lafirynda. – Poznaje mnie Pan? To ja pański osobisty oficer z ABC – uśmiechnął się nieszczerze.


Jesteśmy w namiocie Księcia Alexandre de Acido, władcy wschodnich rubieży Rzeczypospolitej Wolskiej. Giermkowie szykują Księcia do walki z rycerzem z północy, groźnym i podstępnym Herr Tusk von Danzig.


Kanclerz Ziobratine stał na tarasie swojego apartamentu, znajdującego się na ostatnim, 120 piętrze wieży rządowej. W dole rozciągała się Thorunia, stolica Chrześcijańskiej Republiki Wolski. Był piękny, wiosenny dzień roku pańskiego 2050.